środa, 5 maja 2010

Toster:(

Dzień w którym miałam ogłosić wyniki candy chyba na zawsze zostanie mi w pamięci.
Otóż 1 maja skradziono mi psa(yorka) wabił się Toster. Miałam go od roku, zabrałam go człowiekowi który trzymał go przez całą poprzednią zimę przywiązanego na sznurku przy budzie.Wyglądał wtedy okropnie, połowa sierści mu wylazła a to co zostało zamieniło się w dredy.Ważył 950 gram:(
Na zdjęciu wszystkie nasze "pociechy" cieszą się z powrotu pana z pracy.Kaja-bernardynka, Oluś-kundelek z ochronki i Toster.
Oby miał dobrze tam gdzie jest i żeby go już nie spotkała żadna krzywda. Ale pewnie tęskni za nami tak jak my za nim:((((

2 komentarze:

  1. Witam:) Wpadłam przez przypadek na ten blog a tu taka smutna wiadomość...mam nadzieję że piesek się szybko znajdzie życzę tego serdecznie...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo mi przykro :((( pozostaje nadzieja, że ten,który teraz opiekuje się Tosterem obdarzył go ogromną miłością...

    OdpowiedzUsuń